środa, 28 listopada 2012

Sprzęt obserwacyjny

Podstawowym instrumentem służącym mi do obserwacji astronomicznych jest rosyjski  teleskop Tał 100RS. Jest to refraktor czyli jego główną częścią optyczną nie jest lustro osadzone w tubusie tak jak to ma miejsce w reflektorach czyli teleskopach Newtona a soczewka na końcu tubusa okryta dodatkowo odrosnikiem.


Aby zaprezentować  ten teleskop częściowo posłużę się opisem jaki umieścił jeden z kolegów na forum Astropolis.

Niewątpliwym atutem Tała jest optyka. Teleskop daje bardzo dobre obrazy. Ładnie widoczne szczegóły na planetach i na Księżycu. Pod ciemnym niebem widoczne również obiekty DS. Średni zasięg teleskopu to niemal 11 mag. Rozdzielczość  w dobrych warunkach 2”. Epsilony Lutni widoczne przy powiększeniu 125x, a wyraźnie przy powiększeniu 170x. Jak chodzi o obserwacje planet uważam, że najlepsze efekty daje zoom 8mm czyli powiększenie 125x.  Osobiście podpinam jeszcze soczewkę Barlowa 3x czyli dodatkową soczewkę zwiększającą powiększenie 3 krotnie i uzyskuję Power 375x. Co prawda przy takim powiększeniu obraz staje się trochę nie ostry ale przy avikowaniu planet nie jest to duży problem bo można łatwo dostroić ostrość na ekranie aparatu a potem stackowanie jeszcze dodatkowo poprawia ten parametr. Jeśli chodzi o oryginalny montaż to było to nieporozumienie. Teleskop był niestabilny, drżał przy każdym dotknięciu. Nie pozwalał na efektywne wykorzystanie możliwości refraktora. Dopiero zmiana montażu na EQ 3-2 i zastosowanie prowadzenia dało satysfakcjonujące wyniki.

 Szukacz, 6x30mm daje ostry obraz i nie ma problemów z jego skolimowaniem z obrazem w okularze teleskopu. Kiedy zrobię to  raz, to pomimo ze teleskop jest często przewożony samochodem, szukacz bez problemu trzyma kolimację W zakresie okularów oferowanych w zestawie pozytywnie oceniam SP 25mm, ale okular SP 6,3mm jest praktycznie bezużyteczny. Do obserwacji planet zdecydowanie należy polecić np. okular Sky-Watcher Zoom 8-24 mm.  Zaletą modelu 100RS jest dwucalowy wyciąg. Jednak w zestawie nie ma złączki kątowej do dwucalowych okularów i trzeba ją dokupić. Sam wyciąg pracuje precyzyjnie, nie jest ani zbyt luźny, ani zbyt oporny.

 Uważam, że teleskop Tał 100RS to dobry zakup na początek, zwłaszcza gdy nabywca wykazuje zainteresowanie obserwacjami planet.  Bezwzględnie koniecznym wydaje się jednak kupienie montażu przynajmniej EQ 3, najlepiej z prowadzeniem.

Dane techniczne teleskopu:

Średnica obiektywu 100mm
Ogniskowa 1000mm
Szukacz 6x30mm
Wymiary 950x920x1460
Waga zestawu 25kg



Drugim ważnym instrumentem jest lornetka.
W moim przypadku jest to Kronos 20x60.
Jest to typowo astronomiczna lornetka za pomocą której uzyskuje 20 krotne powiększenie. Przy średnicy obiektywów 60mm daje ładny ostry obraz. Ponieważ jest dosyć ciężka, niezbędny jest do niej statyw lub tzw żuraw.(jak ten na zdjęciu poniżej)
Akcesoria



Oprócz teleskopu i lornetki potrzebne są też akcesoria wspomagające obserwacje. Podstawowym elementem są okulary.Oryginalne okulary do Tała to 25mm i 6mm. O ile ten większy 25mm okular daje piękne kontrastowe obrazy i nadaje się do przeszukiawnia nieba w celu znalezienia komety czy innego obiektu DS to ten mniejszy 6mm to zupełna porażka. Obraz jest ciemny i niewyraźny.
Dlatego dokupiłem okular ze zmienną ogniskową, Sky Wather 24-8mm. Jest to doskonały okular, którym otrzymuje powiększenie 40x (przy skreceniu na 24mm) do 125x przy 8mm

Aby uzyskać jeszcze większy power, potrzebny np do avikowania planet potrzebujemy soczewki Barlowa. Ja posiadam dwie takie soczewki.
Ta z lewej zwiększa power 2 krotnie, ta z prawej 3 krotnie.Stosując tą drugą uzyskuje (z okularem 8mm) powiekszenie 375x. jest to chyba maksymalne powiększenie jakie można uzyskac tym teleskopem. Do okularów stosuje sie również różnego rodzaju filtry poprawiające kontrast lub zmniejszające jasność obiektów np Księżyca czy Wenus.
Obserwacje Księżyca bez filtra neodymowego (przyciemniającego) są bardzo uciążliwe, blask bije po oczach które szybko sie męczą i łzawią. Jeszcze poważniej ma się sprawa z obserwacjami Słońca. Tutaj żartów niema. Nigdy nie stosujemy filtrów wkręcanych w okular (choć sklepy niekiedy takie oferują) lecz zawsze stosujemy filtry np. z folii mylarowej. Zakupiłem taką folie, zrobiłem do niej oprawę i mogę bezpiecznie obserwować naszą dzienną gwiazdę.


Filtr nie wyglada może zbyt profesjonalnie ale najważniejsze że spełnia swoją rolę, bo jak to żartujemy w swoim gronie: bez filtra, na Słońce możemy spojrzeć tylko dwa razy, raz prawym, raz lewym okiem ;)
Aby robić zdjęcia obiektom na nocnym niebie potrzebny jest apratat fotograficzny. Największym powodzeniem wśród astrofotografów cieszą się aparaty firmy Canon. 
Do fotografowania DSów,  obiektów głębokiego nieba czyli mgławice, galaktyki, gromady gwiazd używam lustrzanki Canona 20D
Po odpięciu obiektywu wkręcam za pomocą pierścienia T2

do ogniska głównego teleskopu, czyli w miejsce nasadki kątowej

Tak wygląda pierścień T2 po wkręceniu w ognisko teleskopu
Teraz można podpiąć lustrzankę i zacząć robić zdjęcia

Ale, ale! Żeby widzieć, gdzie się znajduje obiekt, któremu chcemy zrobić zdjęcie, możemy posłużyć się mapą nieba.
Jak wiemy wszystkie gwiazdy i planety w ciągu nocy poruszają się po nieboskłonie, więc aby zrobić im zdjęcie należy podążać teleskopem wraz z nimi. Aby teleskop dobrze prowadził za obiektami musi być zorientowany na gwiazdę polarną. W tym celu służy nam lunetka biegunowa w której trzeba ustawić obraz gwiazdy w kółku tak jak na tym zdjęciu 


Aby zrobić zdjęcie planety należy użyć specjalnej kamery którą nagrywa się plik filmowy avi. Takie nagrywanie nazywamy w slangu astronomicznym avikowaniem. Następnie film wrzuca się do odpowiedniego programu ( ja używam programu Registax). Program ten rozbija plik avi na poszczególne klatki a potem łączy je w jedno dużo wyraźniejsze zdjęcie ale to temat na osobny artykuł. Ze względów finansowych nie posiadam kamery ani laptopa więc do avikowania używam zwykłej cyfrówki czyli aparatu compaktowego canon A580.
Za pomocą prostego adaptera,

podpinam go do okularu  
Tutaj, podczas tranzytu Wenus
Taka metoda jest nie do końca profesjonalna i nazywamy ją projekcją okularową lub afokalną. Dodatkowym wyposażeniem sa środki czystości :) czyli pedzelek do zmiatania pyłków z okularu, oryginalny płyn Baadera do przemywania optyki i delikatna szmatka. 
Aby główna soczewka nie zachodziła parą podczas nocnych obserwacji stosuję opaskę podgrzewającą
Do uzyskania odpowiedniej ostrości stosuję maskę Bahtinowa własnej roboty


Zasadę jej działania opiszę pewnie w następnym artykule.
Czasami zdarza się, że na obserwacje przychodzą osoby nie znające nieba, wtedy pomocnym przyrządem staje się wskaźnik laserowy.
którym możemy pokazać na niebie interesujący nas obiekt
 Tutaj służył mi jako celownik na Polarną ;)
Tak naprawdę, po krótce opisałem sprzęt jakiego używam do obserwacji i astrofotografii. Wkrótce postaram się opisać metody fotografowania, avikowania, używania maski Bahtinowa itd. Wiele z tych informacji, dla osób siedzących w temacie, to rzeczy banalne ale wiem, że są osoby które właśnie takich podstawowych informacji szukają. Sam byłem taką osobą całkiem niedawno :) Na koniec moja astrowalizka.

 

sobota, 24 listopada 2012

Obserwacje 22-11-2012


Do dzisiejszych obserwacji podszedłem bez przygotowania. Prosto z pracy, zjadłem obiad i wyszedłem na dwór. Rozstawiłem sprzęt podpiąłem aparat do okularu i zacząłem avikować  Księżyc. Szybko, okazało się  że baterie w aparacie są na wyczerpaniu. Po wymianie na drugi komplet okazało się ze i one ledwie zipią. Trzeci komplet był na wykończeniu.  Szkoda mi było wieczoru, bo choć mgła i wysokie cirrusy nie ułatwiały sprawy, postanowiłem wykorzystać bateryjki do ostatniego tchu. Na początek poszedł Ksiezyc i jego południowa część z kraterami Calviusem i Tycho.

Potem zrobiłem kilka zdjęć do po statkowania, górom Apeninom w północnej części Księżyca i znajdującym się nieopodal karterom Erastotenes, Archimedes, Aristillus, Autolycus

i kraterowi Plato. 

Potem znów zjechałem niżej i jeszcze raz wziąłem pod lupę krater Clavius.
To piękna formacja o średnicy ok. 230km. Na obrzeżach krateru widzimy mniejsze które powstały nieco później. Mniejszy z kraterów ( w górnej części Claviusa) to krater Porter o średnicy 54km a większy,( niżej)  56km to Rutherfurt. Ze względu na to ze Clavius znalazł się właśnie na linii terminatora wygląda, jakby częściowo wystawał poza Księżyc. W teleskopie i powiększeniu 375X był To naprawdę piękny widok. Jeszcze chwile nacieszyłem oczy Księżycowymi kraterami i przestawiłem teleskop na króla planet, Jowisza. Pomimo mgły i delikatnych chmurek seeing nieco lepszy niż ostatnimi czasy się zdarzało. Trafiłem na moment kiedy właśnie z tarczy Jowisza schodził cień jego księżyca Europy. To była krótka sesja ale miło było znów zobaczyć w miarę czyste niebo. 


Jowisz i cień Europy


Miesięcznik Astronomia Amatorska



01-07-2012 wyszedł pierwszy numer nowego pisma skierowanego do miłośników astronomii. "Astronomia Amatorska " to miesięcznik, który każdy początkujący astronom amator powinien mieć na swojej półce. Moim zdaniem pismo doskonale nadaje sie do przestudiowania przed wyjściem na nocne obserwacje. Mamy tutaj liczne opisy obiektów które widoczne są na niebie  w danym miesiącu. Wieści ze świata astronomii, czyli co nowego w badaniach kosmosu i nie tylko. Porady jak, kiedy i gdzie obserwować ciekawe obiekty. Podstawy astrofotografii.  Aktualności ze świata komet. Co możemy zobaczyć przez lornetkę i nie chodzi tu o sąsiadki z naprzeciwka ;-). W piśmie znajdziemy również relacje z ważnych zjawisk astronomicznych jak np. tranzyt Wenus. W każdym numerze mamy  graficzne opracowania ukazujące położenie największych księżyców Jowisza, Saturna a nawet Urana i Neptuna.



W ostatnim, listopadowym numerze przeczytamy jak zwykle Wieści ze świata astronomii a miedzy innymi o nowo odkrytych planetach krążących wokół  gwiazd w gromadzie otwartej Żłóbek czyli M44. Dalej, dowiemy się jakie atrakcje czekają nas na listopadowym niebie. W artykule " Siedem cudów jesiennej nocy" Pani Dominika Jasińska przybliża nam kilka najciekawszych obiektów mgławicowych listopadowego nieba. Mamy tu zdjęcia i opisy takich perełek jak NGC 660 (galaktyka spiralna w gwiazdozbiorze Ryb).  NGC 891 w Andromedzie, czy mgławica Ślimak w Wodniku. W miesięczniku znajdziemy również szczegółowe mapki z naniesionymi trasami największych planetoid. W Aktualnościach ze świata komet poczytamy miedzy innymi o komecie 168P Hergenrother którą miałem okazję obserwować i fotografować w październiku. Poznamy raport TOS o aktywności Słońca w lipcu i  sierpniu. Aby poczuć przedsmak zimowego nieba, łukasz Piechota przybliży nam okolice Oriona. Mamy tu ciekawy opis mgławicy Płomień na którą osobiście juz poleruje szkiełka :-). Na pewno niebawem zaprezentuje zdjęcia tej mgławicy. Bardzo ciekawy artykuł pt. "Podniebny balet " o wędrówce planet naszego układu po nieboskłonie, zaprezentuje nam p. Jan Deeselberger.  Jest relacja z Marsa czyli "Marsjańska podroż" oczywiście łazika Curiosity.  Cele misji, lądowanie i pierwsze relacje z czerwonej planety. Na koniec poczytamy o pięknym obiekcie lornetkowym jakim niewątpliwie jest M31 czyli Galaktyka Andromedy. Miesięcznik można zamówić tutaj Astronomia Amatorska  W cenie 15,90 za egzemplarz lub w prenumeracie. "Astronomia Amatorska" zasługuje na swoje miejsce na mojej astropółce. Mariusz Rudziński

piątek, 23 listopada 2012

Na Słońcu dzieją się niepokojące rzeczy

Jak informuje portal Twoja Pogoda:
na Słońcu dzieją się niepokojące rzeczy
W samym środku słonecznej tarczy znajduje się ciemna plama, która co chwilę wybucha wyrzucając materię. Jest skierowana bezpośrednio w stronę Ziemi, a więc jutro na niebie mogą się pojawić zorze polarne.
Od kilkunastu dni obserwujemy kompleks plam o numerze 1618, który właśnie teraz znajduje się w centralnej części Słońca.
Co jakiś czas dochodzi tam do wybuchów oraz wyrzutów masy. W ciągu ostatnich 2 dni plama wyemitowała aż cztery rozbłyski o klasie M, przy czym największy miał M3.5.
To wystarczy, aby w kierunku Ziemi wysłane zostały na tyle duże ilości naładowanych cząsteczek w postaci wiatru słonecznego, by wywołać burzę magnetyczną i zorze polarne.
W tej chwili najnowsze prognozy NOAA wskazują na pojawienie się intensywnych zórz jutro wieczorem. Indeks intensywności burzy magnetycznej może osiągać co najmniej Kp-6, a więc jest całkiem prawdopodobne, że zorza polarna pojawi się także nad Polską.
Kompleks 1816 niepokoi obserwatorów Słońca nie tylko z uwagi na jego dużą aktywność, lecz również to, że wraz z ruchem obrotowym Słońca wróci do nas dokładnie za miesiąc.
Na szerokościach na których znajduje się kompleks pełny obieg trwa około 29-30 dni, a to oznacza, że plama znów dotrze w sam środek Słońca w newralgicznym dniu 21 grudnia 2012 roku.
Oczywiście nikt nie dysponuje prognozami wskazującymi na to, czy plama do tego czasu przetrwa, nie mniej jednak wydarzenie spędza sen z powiek wszystkim tym, którzy chociażby przeczytali książkę Patricka Geryla "Proroctwo Oriona na rok 2012" i obawiają się potężnego wybuchu na Słońcu, który mógłby zamienić nie tylko ziemskie bieguny magnetyczne, lecz również zmienić nachylenie osi ziemi niosąc trzy dni ciemności (Czytaj więcej: Koniec świata 2012: Trzy dni ciemności).
Oczywiście o tyle o ile skutki takiego wybuchu pozostają jedynie w sferze domniemywań, to już sam wybuch na Słońcu jest jak najbardziej prawdopodobny, bo dochodzi do nich codziennie (oczywiście z mniejszą siłą).
Olbrzymią plamę w środkowej części słonecznej tarczy można obserwować podczas jego zachodu. Gdy Słońce znajduje się bardzo nisko nad horyzontem można używając filtra słonecznego próbować nie tylko zobaczyć (bezwzględnie uważając, aby nie uszkodzić sobie wzroku), lecz również sfotografować plamę (również uważając, aby nie uszkodzić aparatu).
Najbezpieczniej jest jednak obserwować plamę na zdjęciu pochodzącym z satelity SDO należącego do NASA, które zamieszczamy poniżej. Publikujemy również aktualny wykres aktywności Słońca, a dokładniej wybuchów jakie pojawiają się na jego powierzchni.
Nas interesuje czerwona krzywa. W rzędzie "A" wskazuje na bardzo małą aktywność, w "B" na małą aktywność, w "C" na umiarkowaną aktywność", w "M" na dużą aktywność i wybuch, a w rzędzie "X" na bardzo dużą aktywność i wybuch. Wybuchy klasy "X" są groźne, bo mogą powodować uszkodzenia satelitów i zakłócać łączność. www.twojapogoda.pl Ze swojej strony moge obiecac ze jak tylko pogoda pozwoli spróbuje sfotografowac grupe plam 1816. Narazie wrzucam zdjęcie tej grupy zapożyczone z portalu Twoja Pogoda


poniedziałek, 19 listopada 2012


Noc 17/18-11-12.
Od ponad tygodnia utrzymywała się  gęsta mgła. Brak warunków do jakichkolwiek obserwacji. Tego sobotniego wieczoru  mgła była wyjątkowo gęsta i pomimo że tej nocy wypadało maksimum roju Leonidów, nie planowałem rozstawiania sprzętu. Ok 24tej położyłem sie spać. Nie mogłem jednak zasnąć. Oglądałem coś w tv. O 1:30 wyłączyłem telewizor i poszedłem jeszcze do kuchni po łyk wody. Szybkie spojrzenie w okno i nagły szok! Na niebie, jak brylant lśnił Jowisz w towarzystwie Hiad i Plejad a nieco na południe pięknie prezentował się Orion. Bitwa myśli, wracać do ciepłego łóżka czy wyciągać z szafy cieple ubranie i wyjść na mróz -5stC ? Wygrała opcja nr2 :-).  

W 10 min byłem przy teleskopie. Postanowiłem po fotografować Oriona w szerokim polu, może załapie się jakiś Leonid? W sumie wykonałem ok. 30, 2 minutowych zdjęć ( Canon 20D), które po statkowaniu dały taki oto rezultat.

Drugim aparatem (cyfrówka Canon A580) wykonałem ok. 70 zdjęć . W kadrze znalazł się Jowisz w towarzystwie Hiad i Plejad .


Na koniec postanowiłem jeszcze po avikować  Jowisza. Niestety okazało się ze seeing (stabilność atmosfery) jest kiepski więc i zdjęcia nie będą zbyt dobre. Mimo to, króla planet tez uwieczniłem.

Ponoć to była noc z maksimum Leonidów, ja niestety widziałem tylko jednego Leonida i jednego Tauryda. Nazwy roju meteorów bierzemy od gwiazdozbioru z którego wydają się wylatywać kosmiczne okruchy. Tak więc Leonidy wypadają z gwiazdozbioru Lwa(łac. Leo) a Taurydy z Byka (łac. Tauri). Pomimo, że trochę zmarzłem tej nocy, nocka była super. Mariusz Rudziński

Noc  09/10-11-12.
Noc była bardzo mglista. Po rozstawieniu teleskopu i skierowaniu go w kierunku Jowisza okazało się że planeta faluje w okularze jak odbicie w wodzie. Praktycznie nie widać żadnych szczegółów. Jedynie majaczące dwa ciemne pasy chmur jowiszowych. Obserwacje rozpocząłem ok.  22:10. Według programu SkyMap od godz 21:08 miał rozpocząć się tranzyt WCP przez tarczę Jowisza. Niestety, przy takim seeingu zobaczenie plamy graniczyło z cudem. Na fotgrafii nr1 widać jakie warunki były ok godz 22giej.
Mimo wszystko postanowiłem posiedzieć przy teleskopie i poczekać aż Jowisz wzniesie się nieco wyżej to może i seeing się trochę poprawi. Oprócz WCP, na tarczy Jowisza o godz 22:40 miał się również pojawić cień księżyca Io. Księżyc,  zbliżał się nieubłaganie do swojej macierzystej planet(zdj2) .                                                                                                 
   Po 30 minutach tak się stało, cień księżyca pojawił się na tarczy (zdj 3).    
  Seeing zaczynał się nieco poprawiać choć do ideału było jeszcze daleko. Teraz zarówno WCP jak i cień Io razem uczestniczyły w niezwykłym tańcu na powierzchni JowiszaJ (zdj 4).

  Widoczność,to poprawiała się znacząco to znów pogarszała do momentu gdy nie odróżniałem szczegółów. Co jakiś czas nachodziła tez gęsta mgła która sprawiała, ze na niebie widać było tylko gwiazdy ok. 2 mag i jaśniejsze. Jednak Jowisz ze swym blaskiem powyżej -2mag, bez problemu przebijał się przez to mleko. Chłodno, pomimo ze temperatura nie spadła poniżej zera, było zimno. Myślę, ze wilgoć panująca dookoła sprawiała ze wydawało się zimniej niż by na to wskazywał termometr. Woda spływała po teleskopie. Świetnym rozwiązaniem takiej sytuacji, aby nie parowała soczewka główna w moim refraktorze był zakup grzałki (opaski podgrzewającej soczewkę) owija się nią miejsce gdzie w tubie osadzona jest soczewka i podłącza do prądu. (Zdj5)
  Opaska rozgrzewa się i nie pozwala wilgoci osadzać się na optyce. Kiedy WCP skryła się już  po drugiej stronie tarczy Jowisza na placu pozostał tylko Io. Poczekałem, aż i on opuści Jupka i przestawiłem teleskop w kierunku wschodzącego gwiazdozbioru Oriona. Pomimo mgły, w okularze dało się dostrzec Wielką mgławice Oriona czyli M42. Nie było szans na zrobienie jej zdjęć w ognisku teleskopu ale postanowiłem wykonać kilka fotek w szerszym polu. Zamocowałem Canona 20D z obiektywem Tamron 125mm na korpusie tuby i udało mi się zrobić osiem, 3min zdjęć . (Po postackowaniu w DSSsie na zdjęciu nr 6).
 
Ok. 2:30 mgła jak i nadchodzące wysokie cirrusy zmasakrowały niebo i było po zabawieL Mimo chłodu i walki z wizją, nockę zaliczam do udanych ( być może tak to odczuwam bo od dawna nie było kawałka czystego nieba). Jowisz coraz bliżej Ziemi  a więc warto poświęcić na niego kilka nocek o ile listopadowa pogoda na to pozwoli. Późną nocą wschodzi perła zimowego nieba,  Orion który od najmłodszych moich lat zaglądał do okna mojego pokoju. To on był miedzy innymi starterem do mojej fascynacji nocnym niebemJ. Na koniec zapraszam do obejrzenia krótkiej animacji  przedstawiającej ruch obrotowy Jowisza i niecodzienny taniec WCP z księżycem Io : http://www.youtube.com/watch?v=-ugCU1uUw3k&feature=youtu.be  Pozdrawiam i życzę udanych nocnych polowań. Mariusz Rudziński

piątek, 16 listopada 2012

Astronomia moja pasja




Od najmłodszych lat fascynowało mnie rozgwieżdżone niebo. Gdy byłem małym chłopcem, wracając wieczorami z tatą podziwialiśmy nocne niebo i tata tłumaczył mi czym są gwiazdy i że prócz gwiazd na niebie widzimy także planety. Pokazał mi pierwsze w moim życiu zaćmienie Księżyca a w szkole podstawowej nauczycielka pokazywała przez zadymione szkiełko, częściowe zaćmienie Słońca. Jesienią i zimą, nocą wschodzi perła zimowego nieba, Orion który od najmłodszych moich lat zaglądał do okna mojego pokoju. To on był miedzy innymi starterem do mojej fascynacji nocnym niebem. moim pierwszym instrumentem obserwacyjnym była lornetka teatralna 4x2,5. Potem dostałem chyba pod choinkę plastikowa lunetę AstroCabinet która miała 9cio krotne  powiększenie. Za pomocą tego instrumentu pierwszy raz zobaczyłem kratery na Księżycu w taki sposób że zaparło mi dech w piersiach:) Oczywiście nie był to sprzęt najwyższej klasy ale gdy nagle zobaczyłem to co widziałem tylko w czasopismach ( Młody Technik czy Urania) zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Po okresie dziecięcej fascynacji, zapisywaniu sobie w zeszycie jakie to mamy planety, po ile posiadają księżyców i jakie warunki na nich panują, wyklejaniu ściany pokoju niezliczonymi wycinkami z czasopism popularnonaukowych, przyszła chwila zapomnienia o astronomii. Owszem niebo nadal mnie fascynowało ale czasy były takie ze nie było dostępu do teleskopów, Internetu  itp. Kolejnym bodźcem, była przypadkowa wizyta u kolegi, gdzie okazało się ze jego brat, Darek, interesuje się astronomią i posiada dwa teleskopy. Oj zaczęło się na dobre! :) Po wcześniejszym umówieniu sie na wspólne obserwacje, razem wystawiliśmy teleskop Tał 100RS na pobliska polanę. Mnogość gwiazd jaką można było obserwować przez taki sprzęt przerosła moje oczekiwania:) To za pomocą tego teleskopu pierwszy raz zobaczyłem pierścienie Saturna, czapę lodową na Marsie, pierwszą moją kometę, tranzyt Wenus i Merkurego, zakrycie Saturna przez Księżyc wiele innych…
Kolega Darek który wprowadził mnie w tajniki astronomii  jest dla mnie Mistrzem i przyjacielem który na poważnie zaraził mnie tym hobby. W tym czasie byłem posiadaczem rosyjskiej lornetki 10x50 która dostałem od wujka w prezencie za opiekowanie się jego gołębiami gdy ten musiał wyjechać. Następnie kupiłem kolejną lornetkę Kronos 20x60. Ponieważ lornetka ma powiększenie 20x konieczny był do niej statyw czyli tzw żuraw który wykonałem własnoręcznie z rurek od namiotu , ceownika, kilku blaszek i śrub. Po pewnym czasie same obserwacje wizualne zaczęły mi nie wystarczać. Postanowiłem spróbować robić  zdjęcia przez lornetkę za pomocą telefonu  komórkowego J. Pierwszymi zdjęciami były nie ostre zdjęcia Jowisz i jego czterech księżyców. Następnie przymierzyłem się do sfotografowania częściowego  zaćmienia Księżyca. Po jakimś czasie stwierdziłem ze lornetka to za mało i odkupiłem od Darka teleskop Tał 100RS i zaczęła się moja samodzielna przygoda z astronomią.  Początkowo korzystałem z oryginalnego montażu do teleskopu który jednak nie posiadał niezbędnego do astrofotografii napędu. Postanowiłem więc  zakupić montaż EQ3-2 z napędem w jednej osi. Od tego czasu moja fascynacja astrofotografią nabiera rozpędu.  Na tym blogu będę zamieszczał moje raporty obserwacyjne, zdjęcia obiektów astronomicznych. Będę opisywał jak każde zdjęcie powstało i informował o zbliżających się zjawiskach na niebie. Od czasu do czasu wrócę do starszych zdjeć i ich opisów.Zapraszam równiez na mój kanał filmowy na You Tube MRudy1212. Jeśli kogoś zainteresuje ten temat zapraszam na mojego bloga i życzę miłego czytania. Mariusz Rudziński