wtorek, 26 marca 2013

Kometa C2011 L4 PanStarrs


Mniej więcej od  13 marca gościmy na naszym niebie kosmicznego gościa, który przybył do nas z Obłoku Oorta. Mowa oczywiście o komecie. Kometa C2011 L4 PanStarrs. Pisałem już o niej przy okazji zlotu w Zatomiu ale uważam, że zasługuje ona na oddzielny artykuł. 


Odkryta w czerwcu 2011 roku. Na początku maja 2012 roku kometa pojaśniała do 13,5m i można było już ja dostrzec przy użyciu dużego teleskopu amatorskiego. W październiku 2012 roku oszacowano średnicę komy C/2011 L4 na około 120 000 km. Przejście w pobliżu Ziemi nastąpiło 5 marca 2013 r., w odległości 1,10 j.a. od naszej planety, czyli nieco dalej niż odległość Ziemi od Słońca. 


Okres obiegu komety wokół gwiazdy macierzystej ocenia się na ok. 110.000 lat. Kto „Pana Starrsa” ;) nie zobaczy w czasie tych odwiedzin, będzie musiał poczekać 110 tys lat . Pierwotne oszacowania sugerowały, że kometa może osiągnąć obserwowaną wielkość gwiazdową 0mag (podobną do Wegi lub alfa Centauri A). Z oszacowań z października 2012 roku kometa wynikało, że może rozjaśnić się do wielkości -4m (prawie jak Wenus). Miłośnicy takich obiektów czekali na kosmicznego wędrowca z niecierpliwością. W styczniu 2013 zauważono jednak spowolnienie wzrostu jasności, sugerujące, że kometa osiągnie wielkość co najwyżej +1m. W lutym krzywa blasku wykazywała dalsze spowolnienie wzrostu jasności, co wskazywało, że w peryhelium osiągnie jasność około 2m. Kometa jednak po przejściu przez peryhelium znacznie pojaśniała i osiągnęła wielkość gwiazdową około 0m. W tej chwili, na dzień 25 marca ocenia się jej jasność na ok. 2,6 magnitudo, a więc powinna być jeszcze widoczna gołym okiem.


Tak było gdy obserwowałem ją podczas zlotu astronomicznego w Zatomiu.  Już pierwszego dnia zlotu, 14 marca, tuz po zachodzie Słońca,  rozpoczęły się obserwacje komety. Zlotowicze zebrali się na łące, aby przywitać kometę na naszym północnym niebie . Trochę trwało póki ktoś jako pierwszy, na jasnym jeszcze niebie, wypatrzył gościa z warkoczem. Ok. 18:30  w końcu się udało. Kometę obserwowałem za pomocą swojej lornetki Kronos 20x60. Pięknie widoczna głowa i niezbyt długi ale dość szeroki warkocz. Zabrałem ze sobą aparat ale zdjęcia robiłem ze statywu a przy długich czasach naświetlania to zły pomysł. Kometka wyszła rozmyta. Postanowiłem że na drugi dzień o ile pogoda dopisze, wystawię montaż teleskopu włączę napęd i wykonam kilka zdjęć długoczasowych. Mimo nie udanych zdjęć tego dnia, uważam że sama obserwacja była udana i bardzo cieszyłem się ze mogłem zobaczyć kometę właśnie w Zatomiu.



Drugiego dnia, 15 marca, byłem już nieco lepiej przygotowany. Rozstawiłem teleskop na montażu EQ3-2 z napędem w jednej osi, na którym umieściłem aparat Canon EOS 20D z 300mm obiektywem Tamron.

  Tuż przed godziną 19stą kometka ukazała się naszym, uzbrojonym w lornetki oczom. Osobiście, znów obserwowałem ją przez swojego Kronosa 60x20. Obiekt prezentował się w niej wspaniale. Jasna głowa i ugięty, dość szeroki warkocz. W międzyczasie, aparatem, robiłem zdjęcia.

Tym razem, po jakimś czasie, kometa ukazała się także oczom nie uzbrojonym. Jaśniała nad drzewami i powoli chyliła się ku zachodowi. Wyraźnie widać było głowę komety jako żółtawy punkcik z otoczką i niezbyt długi ale szeroki warkocz.


 




To były naprawdę udane obserwacje w świetnym towarzystwie.

16 marca, czyli trzeciego dnia zlotu, kometę Panstarrs obserwowałem zarówno za pomocą lornetki, gołym okiem a także przez teleskop. Prezentowała się bardzo okazale. Nie było zbyt wiele czasu na obserwacje i robienie zdjęć bo kometa szybko chowała się pod horyzont ale wszyscy wykorzystali ten czas do maksimum. W teleskopie, kometa nieco się rozmywała, bardzo niskie jej położenie nad horyzontem nie pozwalało na uzyskanie ostrego obrazu. Mimo wszystko, widoczna była głowa i piękny, szeroki warkocz zakrzywiony od Słońca w lewo.

Po godzinie 19stej kiedy zrobiło sie już nieco ciemniej, z łatwością można było ją dostrzec gołym okiem. Kometka jaśniała tuż nad drzewami, by za chwilę schować się w ich gałęziach.


Na stanowisku obserwacyjnym w Zatomiu można było odczuć klimat tych obserwacji, ekscytację każdego kto w tak dużej grupie wraz ze mną obserwował wizytę PanStarrsa w naszym układzie słonecznym. 


Po powrocie ze zlotu, do domu, przez kolejne kilka dni chmury dokładnie zasłaniały niebo i znajdującą się na nim kometę.

Na szczęście w sobotę 23 marca niebo się otworzyło. Postanowiłem sprawdzić co dzieje się z PanStarrsem i wystawiłem teleskop. Dość mroźny wieczór -12stC ale nie było rady skoro niebiosa sprzyjają trzeba to wykorzystać. Z mojego podwórka kometa powinna być widoczna nad kościołem. 

Prawie godzinę trwało, aż w końcu ok. 20:05 udało mi się ją namierzyć lornetką. Bardzo jasny Księżyc, cztery dni przed pełnią, trzy lampy sodowe tuż pod nią i cirrus snujący się 10* nad horyzontem skutecznie zmniejszały zasięg gwiazdowy. Mimo to udało Mie się ją dostrzec w lornetce. Gdy już widziałem gdzie kometa się znajduje, namierzyłem ją szukaczem teleskopu, do okularu zamocowałem swoją cyfrówkę  i wykonałem kilka zdjęć w projekcji okularowej, aby potem postackować je Registaxsie i uzyskać jedno zdjęcie nieco lepszej jakości.

Tak wyszła kometa PanStarrs fotografowana aparatem cyfrowym Canon A580.



W międzyczasie cały czas obserwowałem ją za pomocą lornetki Kronos 20X60. Dosyć Jasna głowa o żółtawym zabarwieniu spowodowanym zapewne niskim położeniem nad horyzontem. Wyraźnie widoczny szeroki, zakrzywiony warkocz. Jego prawa krawędź, mocno odcinająca się od tła nieba natomiast lewa rozpraszająca się gdzieś w przestrzeni. Obserwowałem ją jeszcze ok. 30 minut dopóki nie schowała się za dach budynku. To były mroźne ale udane obserwacje. Kometka nie była jednak widoczna gołym okiem. Myślę ze to winna chmurek które nieco ją przysłaniały.


24 marca, juz po raz piąty udało mi się przeprowadzić obserwację komety. Konfiguracja sprzętowa taka sam jak dzień wcześniej, lornetka Kronos 20X60 na statywie, teleskop Tał 100RS cyfrówka Canon A580 w projekcji okularowej.
Tego dnia Księżyc jeszcze jaśniejszy,

ale chociaż chmur na północnym zachodzie nie było. Tym razem bardzo szybko udało mi się znaleźć kometę na niebie za pomocą lornetki. Aparatem wykonałem dwie serie zdjęć. Pierwsza seria z ISO 400, następna ISO 800. Po postackowaniu materiału wyszło coś takiego.
PanStarrs 24-03-2013 30x15s iso 400

PanStarrs 24-03-2013 20x15s iso 800


Widać zaświetlenie od lamp sodowych świecących tuż pod kometą. Pomimo wytężania wzroku, tego wieczoru również nie widziałem jej gołym okiem. Mimo wszystko, cieszę się, że mogłem PanStarrsa podziwiać jeszcze na naszym niebie. Kometa oddala się już od Ziemi i z każdym dniem będzie słabsza, warunki do jej obserwacji będą coraz gorsze aż w końcu odleci do domu w obłoku Oorta i nigdy więcej  już jej nie zobaczymy.


Jest jednak światełko w tunelu bo już w listopadzie tego roku odwiedzi nas kolejny gość z warkoczem Kometa C2012 S1 (ISON).

Peryhelium jej orbity znajduje się w odległości zaledwie 0,0125 j.a., a kometa osiągnie je 28 listopada 2013 roku. Istnieje duża możliwość, że będzie ona tak jasna, by móc dostrzec ją na niebie podczas dnia.
Oto symulacja, gdzie bedzie widoczna kometa w dniu 30 października tego roku


 Żegnamy zatem PanStarrsa i czekamy na kolejną atrakcję wieczornego nieba. Na naszym niebie będzie ją można poszukać np. 19 października kiedy to znajdzie się ok. 0,5 * od jasno świecącego Marsa. Trzeba będzie jednak wstać wcześnie rano ok. 3:00 -4:00  wtedy kometa wraz z planetą będą świecić 19* nad wschodnim horyzontem. 30-10-2013 minie wąski sierp Księżyca w odległości ok. 6* aby w końcu 25-11-2013, w pełni blasku, obok Merkurego i Saturna skryć się pod horyzontem. Czekam Nata kometę z niecierpliwością…


P.S. Właśnie przed chwilą, otrzymałem wiadomość że mój filmik z kometą w roli głównej nakręcony w Zatomiu
 Kometa C2011 L4 (PanStarrs) ,stał się inspiracją do przeprowadzenia wykładu na temat astronomii i samej komety w jednej ze szkół w miejscowości Zagórów. Zdobyłem kilka zdjęć z tego wydarzenia. 

To bardzo miłe gdy praca nie idzie na marne i ktoś inny chce wykorzystać ją do upowszechniania astronomii wśród młodzieży. O to w tym miedzy innymi właśnie chodzi. Stu dzieciaków to nie zainteresuje ale będzie kilkoro którzy załapią bakcyla. Kto wie do czego taki dojdzie kim zostanie gdy dorośnie…  

                                                                            Mariusz Rudziński



Część informacji o obu kometach zaczerpnąłem z Wikipedii.

wtorek, 19 marca 2013

VI zlot astronomiczny w Zatomiu


Właśnie zakończył się  zlot miłośników astronomii który  to już po raz szósty odbył się w Zatomiu.

Miejscowości w samym centrum Drawieńskiego Parku Narodowego .


W związku z tym ze miejscowość oddalona jest od większych miast, nocne niebo jest tam ciemne jak nigdzie indziej (a na pewno najciemniejsze w całej zachodniej Polsce). 
Tutaj właśnie, co pół roku , wczesną wiosną i jesienią spotykają się ludzie dla których nocne obserwacje nieba są sposobem na spędzanie wolnego czasu.

W tym roku wiosenny zlot rozpoczął się właściwie jeszcze zimą. Trwał od 14 do 17 marca. Już pierwszego dnia wszystko wskazywało na to, że po bardzo długim okresie złej pogody, wreszcie za dnia wyjrzy słońce a w nocy podziwiać będzie można ciemne niebo usiane gromadami gwiazd, galaktykami i mgławicami.
Tak też się stało. 


Po oficjalnym przywitaniu przez organizatora, pana Roberta Twarogala, rozdane zostały identyfikatory oraz koszulki
zlotowe.


Wywieszony został również  baner zlotowy i program zlotu.



Starzy znajomi z Forum Astronomicznego i z poprzednich zlotów witali się po długiej rozłące ;)



Pierwszego dnia a właściwie nocy pogoda dopisała. Obserwacje rozpoczęły się tuz po zachodzie Słońca. Wszyscy zebrali się na łące za ośrodkiem pana Leszka Pyry, „Pyrlandią”, aby przywitać na naszym północnym niebie kometę  C/2011 L4 (PanSTARRS).


Trochę trwało póki ktoś jako pierwszy, na jasnym jeszcze niebie, wypatrzył gościa z warkoczem. Ok. 18:30  w końcu się udało. Kometę obserwowałem za pomocą swojej lornetki Kronos 20x60. Pięknie widoczna głowa i niezbyt długi ale dość szeroki warkocz. Zabrałem ze sobą aparat ale zdjęcia robiłem ze statywu a przy długich czasach naświetlania to zły pomysł. Kometka wyszła rozmyta. Postanowiłem że na drugi dzień o ile pogoda dopisze, wystawię montaż teleskopu włączę napęd i wykonam kilka zdjęć długoczasowych. Mimo nie udanych zdjęć tego dnia, uważam że sama obserwacja była udana i bardzo cieszyłem się ze mogłem zobaczyć kometę właśnie w Zatomiu. Po zapadnięciu zmroku rozpoczęły się właściwe obserwacje nocnego nieba.
Astro amatorzy wizualni przeczesywali niebo w poszukiwaniu ciekawych obiektów. Padło wiele Messierków obiektów z katalogu NGC i nie tylko. 

Amatorzy fotografii skierowali swoje teleskopy w kierunku obiektów które postanowili  uwiecznić na zdjęciach. Ci którzy przyjechali po raz pierwszy na zlot i nie mieli nawet swojego własnego sprzętu, mogli podejść do każdego, spojrzeć przez jego teleskop, dowiedzieć się ciekawych rzeczy na temat obserwowanego obiektu. Tak minęła pierwsza, mroźna noc pod zatomskim niebem .


15-03

Drugiego dnia zlotu, rano śniadanko w Jadłodajni pani Krystyny, czyli  „POTRAWY ZNAD DRAWY” I tutaj chciałbym podziękować pani Krysi która wraz ze swym nielicznym zespołem, dbała abyśmy głodni nie chodzili.
Dla mnie, hiciorem był jak zwykle żurek z takimi małymi pulpecikami i poranna jajeczniczka, choć oczywiście ogórkowej i barszczykowi tez niczego nie brakowało. Pani Krysia nie robiła ceregieli gdy kolega Jacek chciał koniecznie pojawić sie na obiedzie 2 godziny wcześniej;-). Ogólnie, dla mnie żarełko bardzo smaczne. Zresztą wiadomo: Nikt nie warzy takiej strawy jak Potrawy znad Drawy :-D.


Po śniadaniu  rozstawiłem teleskop aby po obserwować Słońce.
Pojawiło się kilka plam więc było co podziwiać.
Inni zlotowicze wpadli na pomysł aby podglądać przelatujące nad naszym podwórkiem samoloty.
Maszyny pięknie prezentowały się w Syncie 12”


Byli też tacy, jak kolega Sławek, którzy na zlocie budowaliswój przyszły wymarzony teleskop.


Ok. godz 14stej rozpoczęła się prelekcja kolegi „Rybiego” pt. "Pogoda na brązowych karłach - dzisiaj pochmurno z przewidywanym opadem stopionego żelaza".

Ciekawa prezentacja o obiektach które nie mogły zostać gwiazdami, przyciągnęła wielu słuchaczy.  

Do obiadu trwały dyskusje na temat sprzętu,
metod obróbki fotografii, i nadziei związanych z powtórnymi obserwacjami komety PanStarrs. Prowadzone były również prace przy sprzęcie.

Po południu odbyła się kolejna, ciekawa prelekcja prowadzona przez kolegę Łukasza. Nie był to wykład typowo astronomiczny bo traktował o ciekawych zjawiskach pogodowych, atmosferycznych i zjawiskach optycznych. 


 "Niezwykłe zjawiska atmosferyczne i optyczne".


Zaraz po wykładzie, wszyscy pośpiesznie udali się na łąkę za ośrodkiem gdzie roztaczał się widok na zachodni horyzont nad którym to miała pojawić się kometa C/2011 L4 (PanSTARRS). Już przed godziną 19stą kometka ukazała się naszym oczom uzbrojonym w lornetki.



Osobiście obserwowałem ją przez swojego Kronosa 60x20. Obiekt prezentował się w niej wspaniale. Jasna głowa i ugięty, dość szeroki warkocz. 
Tutaj zamieszczam jeszcze dodatkowo krótki filmik z przygotowań do obserwacji i animacją komety



Dla mnie, kometa nie była jedyną atrakcją w tym momencie. Otóż zza pleców usłyszałem głos któregoś z nieznanych mi jeszcze kolegów z zapytaniem czy widzę ją w lornetce. Odpowiedziałem że owszem mam ją w polu widzenia. Kolega zapytał czy pokazałbym mu w którym jest miejscu na niebie bo brak punktów odniesienia utrudniał lokalizacje obiektu. Odwróciłem się i podałem swoją lornetkę, jednocześnie pokazując gdzie należy szukać komety.

Jakież było moje zdziwienie gdy zorientowałem się że rozmawiam z panem Przemysławem Rudziem, autorem książek i poradników astronomicznych. Wiedziałem że będzie na zlocie ale nie spodziewałem się spotkać go w tak niezwykłych okolicznościach. Wiedząc ze pan Rudź zaszczyci nasz zlot swoją obecnością , w nadziei  że uda mi się zdobyć autograf autora zabrałem ze sobą jedną z jego publikacji, książkę „Niebo”. Teraz nie miałem wątpliwości że na pewno mi się to uda J. Tak też się stało, na drugi dzień, pan Przemysław wypisał mi dedykację „Na pamiątkę spotkania podczas łowów  komety PanStarrs, Przemysław Rudź”.

Zaraz po godz. 19stej zacząłem fotografować kometę. 



Po tym jak kometa schowała się pod horyzontem, wróciłem na podwórko „Pyrlandii” aby ustawić teleskop na obiekt który zamierzałem fotografować tej nocy.

Wybór padł na dwie gromady otwarte w Perseuszu NGC 869 oraz NGC 884, tworzące podwójna gromadę, pieszczotliwie nazwaną Hihotkami. Przed tym jednak skierowałem teleskop na Jowisza. Słaby seeing nie pozwolił na dobre zdjęcia ale i tak wrzucam to co zrobiłem bo to pamiątkowy Jowisz z Zatomia.


Tej nocy odbyło się również integracyjne ognisko. Każdy podczas obserwacji, mógł ogrzać się przy ogniu i zjeść pyszne pieczone na ogniu kiełbaski.

Noc była zimna -12stC spędzało sen z powiek! Ale kto spałby w taką piękna nocJ. Do końca sesji, którą skończyłem ok. 02:30 fotografowałem gromady w Perseuszu. Pomimo że ratowałem się gorąca herbatą, zmarzłem nie miłosiernie, wiec w końcu poddałem się i poszedłem pod ciepłą kołdrę. Kilku hradcorowców zostało i do świtu przeglądali niebo.


16-03

Trzeci dzień zlotu rozpoczął się o godz 8:05 pobudką i pysznym śniadankiem. Około 11:00 padło hasło wyprawa nad Drawę.


Okolice rzeki Drawy to bardzo urokliwe miejsca. Wiosną gdy zieleń jest wszędobylska na pewno prezentują się jeszcze piękniej ale nawet taką zimowa porą warto było wybrać się na wycieczkę.

Nawet za dnia niebo nad Zatomiem jest przepiękne.


Jeszcze przed obiadem, na plac przed „Pyrlandią” wystawiony został teleskop do obserwacji Słońca w paśmie H alpha.

Ustawiła się długa kolejka aby ujrzeć Słońce w zupełnie innym świetle niż na co dzień. Widok zapierał dech w piersiach! Protuberancje, granulacja, włókna na powierzchni tarczy. Zamieszczam tu jedno zdjęcie tarczy jakie zrobiłem przykładając aparat do okularu. Zmieniłem kolor z oryginalnego czerwonego na niebieski aby uwydatnić szczegóły.



Po obiedzie odbył się kolejny wykład, tym razem, na temat Gwiazd zmiennych. Prowadził go kolega „Statek”.

„Statek” czyli pan Tadeusz Smela, na każdym zlocie przyciąga dużą grupę swoich wiernych słuchaczy.

Jego wykłady są bardzo interesujące i dla początkujących i bardziej zaawansowanych astro amatorów.

Tego dnia poznałem kolejna znaczącą postać w świecie astronomii. Pana Piotra Brycha, założyciela i redaktora naczelnego pisma Astronomia Amatorska które od pewnego czasu promuję na moim blogu.

Porozmawialiśmy sobie o różnych aspektach prowadzenia pisma, założeniach i oczekiwaniach czytelników. 

Na zlocie pojawił się także pan Jacek Pala oraz przedstawiciel sponsora czyli firmy Delta Optical.



Wieczorem, na zlocie pojawili się goście. Dzieci ze szkół w Drawnie. Zajął się nimi kolega Marek z Gdańska który przygotował dla nich ciekawą prezentację na której w przystępny sposób przybliżył im nasze hobby i zagadnienia związane z astronomią. Dzieciaki z zapartym tchem słuchały żywiołowej prelekcji Marka.
Ma facet podejście do dzieciaków. Tego wieczora obsłużył dwie takie grupy i jeszcze po zajęciach teoretycznych przeprowadził pokazy nieba na żywo. Wszystkie prelekcje zostały nagrodzone. Pierwsze miejsce zajął właśnie kolega Marek, który do domu wrócił z nowym teleskopem ufundowanym przez sklep Delta Optical. Kolega „Rybi” czyli pan Ryszard też wrócił z nowym nabytkiem, lornetką, która już tego samego dnia posłużyła mu do obserwacji komety PanStarrs.

To już był trzeci dzień, kiedy mogliśmy obserwować gościa z warkoczem. Tym razem, obserwowałem ją za pomocą swojej lornetki,

gołym okiem a także przez teleskop. Prezentowała się bardzo okazale. Nie było zbyt wiele czasu na obserwacje i robienie zdjęć bo PanStarrs szybko chowała się pod horyzont ale wszyscy wykorzystali ten czas do maksimum. 



W teleskopie, kometa nieco się rozmywała, bardzo niskie jej położenie nad horyzontem nie pozwalało na uzyskanie ostrego obrazu. Mimo wszystko, widoczna była głowa i piękny, szeroki warkocz zakrzywiony od Słońca w lewo. Po godzinie 19stej kiedy zrobiło sie już nieco ciemniej, z łatwością można było ją dostrzec gołym okiem. Kometka jaśniała tuż nad drzewami, by za chwilę schować się w ich gałęziach. Na stanowisku obserwacyjnym w Zatomiu można było odczuć klimat tych obserwacji, ekscytację każdego kto w tak dużej grupie wraz ze mną obserwował wizytę PanStarrsa w naszym układzie słonecznym. Kto nie zobaczy tej komety podczas tych odwiedzin, będzie musiał poczekać ok. 110.000 lat na kolejne. 

Po schowaniu się komety pod horyzont, wróciłem na plac przed „Pyrlandią”.

Początkowo miałem problemy z prowadzeniem teleskopu ale jak się w końcu okazało przyczyna był prozaiczna, poluzowane śruby na trójnogu.

Gdy usunąłem przyczynę pokazywania się podwójnych gwiazdek  na próbnych zdjęciach, na początek poszedł Księżyc który chylił się już ku zachodowi.

Potem wróciłem do obiektu który zacząłem focić dzień wcześniej, czyli Hihotów.

W międzyczasie podchodziłem do rozstawionej obok Synty 10” na Dobsonie i wraz z innymi kolegami obserwowałem obiekty głębokiego kosmosu, gromady w Woźnicy, M 13, Eskimosa i wiele innych. Tak, w przyjemnych okolicznościach minęła ostatnia, mroźna nocka pod przepięknym zatomskim niebem.

17-03

Niedziela rano, po ostatnim śniadaniu w Zatomiu, wszyscy wrócili do swoich pokoi i zaczęli pakować sprzęt do samochodów. W międzyczasie udało się zebrać pewną część zlotowiczów do wspólnego, pamiątkowego zdjęcia.

Krótkie pożegnanie z przyjaciółmi, uścisk dłoni poklepywanie się po plecach i już w drodze powrotnej do rzeczywistosci.

 Pod względem pogodowym był to mój najlepszy zlot. Wszystkie trzy noce choć mroźne to jednak bezchmurne. W ciągu dnia przepiękne niebo ze Słońcem.

Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z ludźmi którzy rozumieją moją pasję jak nikt inny.
                               
                                                          Mariusz Rudziński

Składam podziękowania dla Szymona za udostepnienie niektórych zdjęć.