Jeszcze wczoraj pisałem o niewielkiej ilości ciekawych
zdarzeń na „astronomicznym niebie” aż tu nagle kolega przypomniał mi o
wydarzeniu które ma zdarzyć się już za tydzień. Chodzi o możliwy, niezwykły,
deszcz meteorów.
Jak podaje serwis „Tylko astronomia.pl”, eksperci
przewidują, że intensywność deszczu meteorów będzie znaczna i może osiągać
nawet 400 meteorów na godzinę. Dla porównania, w ubiegłym roku największą
intensywność osiągnęły Perseidy i notowano od 100 do 120 meteorów na godzinę.
Szczyt roju według obliczeń powinien wystąpić o 06:29 UTC w dniu 24 maja.
Skąd ten deszcz?
Otóż, stać się to
może za sprawą przybysza z kosmosu a mianowicie komety 209P/LINEAR, która w maju minie Ziemię
w bliskiej odległości i według astronomów może spowodować powstanie jednego z
najbardziej spektakularnych deszczy meteorów.
Wg PAP
Kometa 209P/LINEAR została odkryta dziesięć lat temu, przez
automatyczny przegląd nieba, którego zadaniem było poszukiwanie małych ciał
Układu Słonecznego.
Po obliczeniu orbity okazało się, że nowa kometa jest
obiektem okresowym, który powraca do Słońca co 5.04 roku. Co więcej, orbita
komety przechodzi bardzo blisko orbity Ziemi.
Najbliższe przejście
przez peryhelium 209P/LINEAR miało
miejsce 6 maja 2014 roku. Dokładnie 18 dni później, dnia 24 maja, w świeży
materiał wyrzucony przez kometę wpadnie Ziemia. Kometa zbliży się do Ziemi na
odległość 0,05 jednostek astronomicznych. To tylko 7,4 miliona kilometrów.
Tutaj mamy symulację jak układają się orbity Ziemi i komety.
Na skalę kosmiczną to te
7,4 miliona kilometrów to jest faktycznie muśniecie.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa
Trzy niezależne grupy naukowców wskazują na to, że nasza
planeta przejdzie praktycznie przez wszystkie strugi pyłu wyrzucone przez
kometę w latach 1803-1924. To może stworzyć warunki, w których dojrzymy może nawet
1000 "spadających gwiazd" na godzinę.
400 czy 1000 meteorów na godzinę... które prognozy będą
bliższe prawdy, okaże się w nocy z 23 na 24 maja.
Niestety w Polsce moment maksymalnej aktywności ma wypaść w
godzinach 9-10 naszego czasu, a więc w trakcie dnia.
Czas ten jest korzystny
dla obserwatorów w Ameryce Północnej. My możemy próbować obserwować to zjawisko
w nocy i nad ranem w sobotę 24 maja. Na szczęście w obserwacjach nie będzie
przeszkadzał Księżyc, który w tym czasie znajduje się kilka dni przed nowiem.
Radiant roju, czyli miejsce na sferze niebieskiej, z którego
zdają się wybiegać jego meteory, znajduje się w gwiazdozbiorze Żyrafy. (PAP)
Mam nadzieje, że kilka osób zachęciłem do spojrzenia w niebo
z piątku na sobotę 23-24 maja.
Mariusz Rudziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz